piątek, 18 kwietnia 2014

Chapter 2

Wbiegłam do schowka i kluczem w drzwiach, zamknęłam się. Długo nie czekałam, a usłyszałam kroki i po kolei otwierane oraz zamykane drzwi. 
– Megan wyłaź. 
W schowku było ciemno, a jedynym światłem było to z korytarza. Mogłam zobaczyć, że Zayn stoi teraz przed drzwiami.
– Nie. 
– Nie mam ocho...
Przerwało mu pukanie do drzwi, a następnie krzyczący mężczyzna. Kilku mężczyzn.
– Zayn. Jesteśmy.
Uderzył w drzwi i odszedł. Odetchnęłam z ulgą, a następnie usiadłam nasłuchując. Wyliczyłam dodatkowych czterech mężczyzn - w tym jeden głos bardzo mi się spodobał.
– Gdzie nasza piękna? 
– Schowała się. A ty Niall dostaniesz za wczoraj - wygroził mu.
– Przepraszam stary. Nie wiedziałem.
To ten Niall ma taki piękny głos. Wyobrażam go sobie jako opalonego szatyna z grzywką na bok.
– Chcecie piwo? – zapytał Zayn.
– Ja prowadzę – odparł jakiś facet.
Kiedy oni zaczną pić ja mogę przemknąć się do pokoju i poszukać telefonu. Odliczyłam do dziesięciu i z szybko bijącym sercem, przekręciłam klucz, aby wyjść. Poszłam w prawo i dostałam się do sypialni, w której zostałam obudzona. Podeszłam najpierw do łóżka, ale nic. Na szafce - nic. Na krześle - nie. Spojrzałam jeszcze w szafce. Tak. Była tam moja sukienka oraz torebka. Wyjęłam swoje rzeczy, a mój uśmiech powiększył się, gdy zobaczyłam, że pod tym były jego ubrania - w tym spodenki. Nie będę chodziła w samych majtkach i koszulce. Wybrałam najmniejsze spodenki, po czym założyłam.
Wyciągnęłam telefon i kiedy miałam wybierać już numer, zauważyłam brak zasięgu. Patrząc na kreski poruszałam się po pokoju. Dopiero przy drzwiach pojawiła się jedna kreska, lecz wciąż nie wystarczało na to, aby wykonać telefon do przyjaciółki. Powoli otworzyłam drzwi i obejrzałam na boki. Musiałam przejść na koniec korytarza, ale dla bezpieczeństwa szłam tyłem tak, aby patrzeć czy nikt nie idzie na górę. Jeśli nawet byłaby taka sytuacja to na samym końcu są także drzwi. Mimo że miałam dwie kreski to zrobiłam jeszcze dwa krok, aż nie trafiłam na kogoś.
– No nie – szepnęłam.
– Megan? – odwróciłam się do tyłu i ujrzałam mężczyznę z dłuższymi włosami na końcu lekko zakręconymi. Dłonie, które ułożył na moich ramieniach, przyozdobione były w pierścienie. 
– T-tak – zająkałam. – A ty? 
– Harry 
Puścił do mnie oczko i kiedy pomyślałam, że będzie dobrze, on uniósł mnie, przeżucił przez ramie i skierował na dół.
– Harry – prosiłam – postaw mnie. 
– Kochanie, Zayn będzie szczęśliwy jak cię zobaczy.
Zayn. Kurwa. Jak on zareaguje. Będzie wściekły za kopniaka oraz próbę skontaktowania się z przyjaciółką. Postawił mnie na podłodze w salonie.
– Chłopcy – zawołał – patrzcie co mam. 
Cała czwórka odwróciła się  i spojrzała na nas. Ja skupiłam się na Mulacie i na jego chytrym uśmieszku. On coś planuje. Kurde. To na pewno nic dobrego. Ucierpię na tym.
– Poszedłeś tylko do kibla, a wracasz z dupcią.
Prychnęłam na określenie, które użył blondyn. 
– Nie jestem żadną dupcią.
Tupnęłam nogą jak małe dziecko i czekałam na dalsze wydarzenia. Malik wstał i biorąc mnie za rękę zaprowadził na kanapę. Chciałam usiąść, ale oczywiście mężczyzna miał inny plan i usadowił mnie na swoich kolanach.
– Moje spodenki? – zapytał zaraz przy moim uchu.
– Tak – poczułam dziwny przypływ dumy.
– Ale teraz oddaj telefon.
Pokiwałam głową po czym usiadłam obok niego. Mężczyźni siedzący w salonie zaśmiali się. Zadowolona z siebie spojrzałam na wściekłego Zayna.
– Kuchnia. Teraz – warknął.
Szybko wstał i wyszedł do kuchni. Z ociąganiem ruszyłam z nim. Ledwo weszłam do pomieszczenia, a zostałam przyszpilona do ściany.
– Co to miało znaczyć? 
– Ale co? – niewinnie zerknęłam w jego czarne tęczówki.
– Co? – złapał mnie za twarz mocno ściskając szczękę – Uderzyłaś mnie. Próbowałaś zadzwonić do twojej przyjaciółeczki. Przyjaciele śmieją się ze mnie.
Był wściekły. Poczułam to także na twarzy, bo za mocno mnie ściskał.
– Może zasłużyłeś sobie na to? – odpyskowałam.
Błąd. To był mój błąd. Puścił mnie, ale znów poczułam ból. Sto razy gorszy. Zrobił coś co żaden mężczyzna nie powinien robić. Pokazał tym, że jest zwykłym dupkiem. On mnie uderzył. Oczy od razu zaszły mi łzami.
– To cie czegoś nauczy. 
Wyrwał mi telefon i odszedł. Opuściłam się na dół. Wspomnienia wróciły. Wszystko wróciło. Zaszlochałam. Faceci tam śmiali się. Ja płakałam. Miałam wrażenia jakby rechotali ze mnie. Tak jak robili to ONI. Lauren kiedyś mi z tym pomogła. Ale ten dupek, szmaciarz przywrócił to wszystko. Poczekam tutaj, aż sobie pójdą. Nie chce, aby widzieli mnie w takim stanie. Czerwona, opuchnięta twarz. Teraz pewnie nie widać siniaka na policzku, ale czuję go. 
–  A gdzie Megan? 
Wypowiadając moje imię, zwrócili moją uwagę. 
– W kuchni. Ale nie obchodzi mnie ona teraz
Zabolało.
– Ile masz czasu?
– Miesiąc. Tak jak zawsze.
Co? Jaki miesiąc? Niech mówią jaśniej. 
Tak Megan. Bo wiedzą, że podsłuchujesz - przypomniała mi moje podświadomość.
Mężczyźnili siedzieli tutaj, aż do popołudnia. Kiedy zatrzasnęły się drzwi moje serce przyśpieszyło.
Zostałam sama z Malikiem.
Głowę miałam spuszczoną w dół, więc kiedy Zayn wszedł do kuchni widziałam tylko jego stopy. 
Kazał mi wstać po to, aby mógł dostać się do lodówki przy której siedziałam. Wyjął dwa kawałki pizzy i wsadził do mikrofalówki. Jeden kawał położył na drugi talerz i podstawił mi przed nos.
– Jedz – nie zareagowałam. – Głucha jesteś?
Zaprzeczyłam kiwnięciem głowy. Gdy tylko spojrzałam na jedzenie zbierało mi się na wymioty. Na znak, że nie jestem głodna odsunęłam talerz. Oczywiście Zayn od razu skupił się na moim geście. Zjadł najpierw swój kawałek, a następnie mój. Pokazał mi ty, że nie obchodzę go.  Czekałam, aż odejdzie od stołu, abym i ja mogła to zrobić. 
Usiadłam na kanapie jak najdalej od niego i podkuliłam nogi pod samą brode.   Kiedy Zayn włączył telewizor, trafił na "Przyjaciele". Uwielbiam ten serial. 
– Będziesz milczeć? – przerwał cisze Zayn.
Nie odpowiedziałam, a kiwnęłam głową. Nie zamierzam odezwać się ani słowem.  Czułam jak przesuwa się do mnie po czym objął ręką. Chciał mnie sprowokować do odezwania się.  Lecz nic z tego. Wyrwałam się i poszłam na taras. Jestem tutaj pierwszy raz i jestem zachwycona. Zayn ma czas na to? Jest tutaj piękny ogród,  duża trzyosobowa huśtawka, basen. Czemu wcześniej tego nie widziałam? Od razu podeszłam do huśtawki i usiadłam. Była dość ciepło jak na pogode w Londynie. 

W ogrodzie siedziałam dość długo i nawet nie zauważyłam kiedy ściemniło się oraz ochłodziło. Ruszyłam w kierunku domu, szykując się znów na towarzystwo Zayna. Czarnowłosy siedział na kanapie, a kiedy usłyszał, że wchodzę poderwał się na równe nogi i kazał mi iść do sypialni. Posłusznie poszłam na górę. Dopóki nie dobiera się do mnie będę go słuchała. Nie chcę ponownie dostać w twarz. Położyłam się na lewej połówce łóżka. Oczywiście po chwili Zayn znalazł się obok mnie i tak jak ostatniej nocy - przybliżył mnie do siebie. Leżałam bez ruchu, aż poczułam suchość w ustach i potrzebę napicia się wody. Wyszarpnęłam się z jego uścisku i wstałam, kierując się do drzwi. 
– Gdzie idziesz? – zapytał.
– Po szklankę wody.
Kiedy znalazłam się w kuchni w oczy rzuciło mi się otwarte okno. Zapomniał je zamknąć. To moja szansa. Szybko podbiegłam do kanapy, gdzie zostawiłam sukienkę, torebkę i buty, ale nie tylko to znalazłam. Na stoliku leżał mój telefon. Zabrałam wszystko i pośpiesznie wyszłam przez okno. Oczywiście musiałam coś odwalić. Nogą zahaczyłam o szklankę, która z hukiem rozbiła się na podłodze. Wystraszona ruszyłam biegiem do bramy. I co teraz?
Przy metalowych drzwiach zauważyłam przycisk. Zapewne do otwierania ich. Nacisnęłam i jak okazało się - miałam rację. Po przekroczeniu ich znów biegłam. Byłam już daleko kiedy usłyszałam krzyk. 
Kurwa.
Adrenalina i strach buzowały w moich żyłach. Była to niebezpieczna mieszanka.  
Z oddali zauważyłam nadjeżdżający samochód, więc wyskoczyłam na ulice  mimo że było to niebezpieczny ruch. Nie zrobiłam tego po to aby zabić się, ale żeby zatrzymać kierowce. I go przez przypadek wkurzyć go.
– Co do cholery.
– Pomocy – błagałam. 
Musiałam wyglądać jak obłąkana. Lub z lasu wyjęta. Brakuje tylko błota i liści na moich włosach i twarzy. 
– Wskakuj.



_______________________

W blogu miesiąca zajeliśmy drugie miejsce. To już sukces. 
Pamiętajcie, że tą historie możecie czytać także na wattpadzie (po prawej) 
Mój twitter: @luvlukex
Proszę skomentujcie bo nie wiem czy podoba wam się

7 komentarzy:

  1. gdy...????? Jucha nie rób mi tego!!!!! Rozdział zaisty. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i ciekawy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. B-O-S-K-I-E weszłam na tego bloga przypadkowo ale nie żałuje <3 + świetny wygląd <3 zapraszam także do mnie dodałam 2 rozdział http://not-all-angels-are-beautiful.blogspot.com/ jeżeli ci się spodoba pozostaw po sobie komentarz bd mi miło <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodasz post na tego bloga gdzie horan byl w spiaaczce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo wstawię. Rozdział jest w trakcie pisania.

      Usuń
  5. 29 yr old Human Resources Assistant IV Xerxes Rixon, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Tai chi. Took a trip to Boyana Church and drives a Safari. oryginalne zrodlo

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo